Marta Kisiel - Małe Licho i anioł z kamienia

Wiecie ta książka jak i trzy inne o których wspomnę później, przy okazji pisania o nich, kusiły mnie już od jakiegoś czasu. Jednak zawsze wypadało mi coś innego. Jednak dzięki niespodziewanemu prezentowi od wydawnictwa nareszcie udało mi się je poznać. Ale zapraszam Was do poniższego tekstu.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Okładka:

Wydawnictwo: WilgaUroboros
Seria: Małe Licho
Premiera: 30 październik 2019

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:

Wydaje się, że zwyczajność na dobre zagościła w życiu Bożka. Nie na długo. Po tym, jak nad wyraz udana impreza, taka z planszówkami, popcornem i francuskimi tostami na słodko, kończy się zbiorową kwarantanną, Bożek wraz z Tsadkielem i Guciem muszą spędzić ferie u ciotki w samym sercu przedziwnego lasu. Wkrótce odkrywają, że z pozoru nudne, zaśnieżone odludzie kryje wiele niespodzianek...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:

 Druga część naszego bohatera Bożka, a konkretniej Bożydara. Tym razem nasz przyjaciel wraz z Guciem oraz Tsadkielem w skutek pewnych działań wyrusza do cioci. Może będzie to niewielkim spoilerem czasu akcji ale pierwsza scena, rozpoczynająca książkę to przygotowanie do świąt. Jak się książkę zaczyna na przełomie 23-24 grudnia to człowiek aż sam się uśmiecha. Jeśli chodzi o bohaterów, pierwszy tom czytałem już jakiś czas temu i szczerze mówiąc to nie do końca ich pamiętałem [ale to głównie przez wielość innych pozycji czytelniczych], jednakże szybko człowiek przypomniał sobie część z nich. Zwłaszcza iż w tej części tak naprawdę przez zmianę otoczenia tylko trójka jest stara, a cała reszta to nowe postacie.
 Książka ma przwie trzysta stron, ale duża czcionka, czy nawet względnie duża dla osoby która na czytnikach pierwsze co robi to zmniejsza ją, czy bardzo klimatyczne ilustracje autorstwa Pauliny Wyrt sprawiają iż bardzo szybko się ją czyta.
Styl autorki, cóż można na jego temat napisać. Jest prosty a jednocześnie bardzo łatwo rozróżniamy występujących bohaterów. W innych książkach pewnie narzekałbym na niewyszukane opisy czy prostolinijne postacie. Jednakże należy wziąć pod uwagę iż Bożek ma te dziesięć lat a jako taki nie zauważa złożoności postaci. Chociaż postacie występujące w książce również są złożone. Niech tu za przykład posłuży nam Tsadkiel.
Podsumowując książka tak samo jak poprzednia część jest świetną pozycją zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Każde z nich znajdzie dla siebie coś interesującego.
Profil książki w serwisie lubimy czytać:

Komentarze