Frustracja

Podobno jeśli wyrzuci się z siebie frustrujące rzeczy to oprawia się samopoczucie. Zobaczymy:

A więc frustruje mnie mój szef i jego podejście. Najbardziej to, że pupilki i donosiciele są dla niego najlepsi a cała reszta choćby nie wiem jak pracowała to (wg niego "nic nie robi"). A propo donosów. To nie ważny jest temat. Najważniejsze jest to kto donosi oraz by donos był był zgodny z wyobrażeniem szefa. Na przykład gdy jego ulubieńcy wyzywali mnie oraz grozili zniszczeniem sprzętu prywatnego myślałem, że gdy powiem o tym szefowi coś zrobi, ale on zamiast porozmawiać z nimi to ukarał mnie.
Innym razem zakazał mi korzystania z przerwy. Pracuję w miejscu poniżej wszelkich norm bez dostępu do toalety w stałym przeciągu oraz bez ogrzewania czy elektryczności. Oczywiście wodę muszę przynosić sobie sam z domu i ukrywać się gdy chcę ją wypić.
Jeśli chodzi o urlopy to tutaj też sprawa jest wredna. Gdy pytam się o urlop (około dwa tygodnie przed terminem), to najpierw jest zapewnienie, że na pewno je dostanę, na dwa dni przed pójściem na urlop nagle okazuje się, że jest "dużo pracy" (daję w cudzysłowiu ponieważ to jest oficjalnie, a tak naprawdę pupilek szefa chciał iść na urlop), i kicha z urlopem. Ale jakby tego było mało jakieś cztery, pięć miesięcy później okazuje się, że jakimś dziwnym trafem lista z miesiąca "urlopu", "gubi się" i muszę podpisywać nową, oczywiście z modyfikacją, że niby na tym urlopie byłem.
Chciałem kiedyś nasłać na firmę kontrolę, ale jest pewien przepis który karzę uprzedzać firmy o kontrolach na dwa tygodnie przed takową.
Chciałbym zrezygnować z tej firmy jadnak każdy kto odchodzi z firmy jest przez szefa oczerniany na wszystkich frontach. Na jego temat pojawiają się miliony nieprzyjemnych plotek i pomówień, a każdy potencjalny pracodawca który dzwoni po opinię otrzymuje wszystko co najgorsze.
Przez niego i całą firmę mam depresję oraz myśli w których uśmiercam w brutalnych torturach jego razem z pupilkami.

Komentarze