Katarzyna Berenika Miszczuk - Żerca

Trzeci to serii już za mną. Muszę wam się do czegoś przyznać, obawiałem się troszkę tej części. Bałem się, że książka sięgnie dna nie opowiadając nic a zamiast tego zarzucając nas milionami pytaniami. Jaka się okazała ta książeczka przeczytacie poniżej ;)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Okładka:





-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opis marketingowy:

Solidna dawka humoru, słowiańskich wierzeń i babskiej przyjaźni! Kolejny – i nie ostatni – tom bestsellerowego cyklu "Kwiat paproci".

Gosi udało się przeżyć Noc Kupały, ale kłopoty się nie skończyły. Młoda szeptucha zaciągnęła u Swarożyca dług, którego spłata z pewnością nie będzie przyjemna. W dodatku Mieszko przepadł bez śladu, a w wiosce pojawił się nowy, młody żerca, który chętnie pocieszyłby tęskniącą za ukochanym Gosię... Gdy wydaje się, że gorzej być nie może, w okolicy pojawia się tajemniczy myśliwy, który poluje na istoty nadprzyrodzone, a rusałka Sława, przyjaciółka Gosi, znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Tego już za wiele! Mimo że szeptucha zawiodła się na Sławie, żaden mężczyzna nie będzie mieszał się w babską przyjaźń! Gosława pokaże mu, gdzie raki zimują. Choćby miała zginąć (ale wolałaby jednak nie).


źródło opisu: Wydawnictwo W.A.B., 2017

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opinia:

Najnowsza część cyklu, trzyma poziom poprzedniczek. To znaczy długi wstęp oraz budowanie napięcia. Kilka ciekawych obrzędów słowiańskich oraz autorska wizja postaci i zachowań postaci. W pewnym momencie może troszeczkę irytować prostota wśród panteonu zachowań pewnych postaci oraz pewnej przewidywalności fabularnej. Większość elementów mających zaskoczyć czytelnika nie spełnia swojego zadania. Mimo to, książkę czyta się przyjemnie a kolejne strony zostają pokonane bardzo szybko. Mam też delikatne zastrzeżenia dotyczące bezczelnie otwartego zakończenia. Które można by porównać do takiej sceny.
Typowy pojedynek rewolwerowców w samo południe. Mierzą się wzrokiem ich palce lekko drżą czekając na sygnał. Nagle w jednej chwili sięgają po pistolety, mierzą w siebie i ....
I w tym momencie następuje stop klatka, oraz zaciemnienia a na czarnym ekranie pojawiają się trzy znienawidzone litery C.D.N
Jednak jak wszyscy dobrze wiedzą, nie w tym tkwi moc serii. One mają w sobie coś ciekawego. Pewną swoistą oryginalność oraz coś czego nie sposób nazwać ale kiedy tego zabraknie to cała radość z czytania znika.

Komentarze