Gena Showalter - Alicja w Krainie Zombie

Książka o której w ogóle nie słyszałem, tak samo jak o autorce. Wzięta całkowicie na ślepo z jednego tylko powodu. Aby przeczytać coś innego niż ostatnio czytana seria. Zero wymagań a jakie opinie książeczka po sobie zostawiła, przekonacie się zerkając poniżej.

----------------------------------------------------------------

Okładka:





-----------------------------------------------------------------------

Opis marketingowy:

"Żałuję, że nie mogę się cofnąć w czasie i postąpić inaczej w wielu sprawach.
Powiedziałabym swojej siostrze: nie.
Nigdy nie błagałabym matki, by porozmawiała z ojcem.
Zasznurowałabym usta i przełknęła te nienawistne słowa.
Albo chociaż uściskałabym siostrę, mamę i tatę po raz ostatni.
Powiedziałabym, że ich kocham.
Żałuję... tak, żałuję"

Jej ojciec miał rację. Potwory istnieją… By pomścić śmierć rodziny, Alicja musi się nauczyć, jak walczyć z zombi. Nie spocznie, dopóki nie odeśle każdego żywego trupa z powrotem do grobu. Na zawsze.


źródło opisu: Wydawnictwo Mira, 2013

---------------------------------------------------------------------------

Opinia:

Muszę się Wam przyznać, że mimo iż lubię czasami książkę gdzie postacie są prostolinijne, nawet bardzo. Ale w tej książce jest to troszkę zbyt proste. Jest dziewczyna która utraciła rodzinę, jest inna której wszędzie pełno i mamy wrażenie jakby skrywała jakiś mroczny (raczej smutny) sekret. Jest facet o wyglądzie boksera i łagodnym charakterze. I tak dalej. Czasem te wszystkie myśli głównej bohaterki (narracja jest pierwszoosobowa), są drażniące (delikatnie mówiąc).  Ciekawą koncepcją są założenia świata oraz obecność zombie. Niestety nawet ten potencjał i siła tam tkwiąca jest niewystarczająca. Pod koniec książki (tak mniej więcej ostatnia 1/3), były momenty gdzie chciałem ją zamknąć, odstawić i zapomnieć. Ale zmusiłem się do skończenia jej tylko dlatego aby Wam o niej napisać. Wiecie pisanie o książce której nie przeczytało się do końca jest bardzo amatorskie.

Komentarze