Harlan Coben - W głębi lasu

Powróciłem do tego autora po dłuższej przerwie i wiecie co. Zupełnie zapomniałem jego styl pisania i typ prowadzenia rozgrywki. Nie mówie, że jest to złe. Jednak przez to czuje się jakbym odkrywał go po raz pierwszy.

------------------------------------------------------------------------------------

Okładka:


---------------------------------------------------------------------------------------------------

Opis marketingowy:

Jaka tajemnice skrywa milczący las?

„Pewnej nocy poszliśmy sami do lasu. Nie powinniśmy.” Myśleli, że znaleźli najbardziej odosobnione miejsce w okolicach młodzieżowego obozu PLUS. Nie mogli się bardziej pomylić. Dwójka zakochanych przypadkowo stała się świadkami krwawego morderstwa, które popełniono na czworgu nastolatków.

Właśnie, czworgu…? Przecież odnaleziono tylko dwa ciała. Co stało się z pozostałymi? Czy jest szansa, że ofiary jakimś cudem przeżyły?

Jedną z zaginionych osób jest Camille, siostra prokuratora Paula Copelanda, który po dwudziestu latach od tragedii wciąż nie może się z nią pogodzić. Zwłaszcza że to on, wtedy w lesie, był jednym z nastolatków, którzy słyszeli przerażone krzyki dobiegające zza drzew. I kiedy w Nowym Jorku w zastrzelonym mężczyźnie rozpoznaje drugą z zaginionych ofiar, zadaje sobie pytanie: Czy Camille żyje?

źródło opisu: http://www.wydawnictwoalbatros.com/

---------------------------------------------------------------------------------------------------

Opinia:

Wiecie, ciężko jest napisać opinie książki tej kategorii nie dając nawet delikatnych spojlerów. Ten krótki tekst który teraz czytacie powstawał dłużej niż powinien właśnie z tego powodu. Może zacznijmy tak:
Wyobraźcie sobie obóz do którego nastolatki przyjeżdzają na wakacje/kolonie czy coś w tym stylu. W lesie sąsiadującym z miejscem obozu zostaje zamordowana czwórka jego uczestników. Jednak zostają znalezione tylko dwa ciała. Ok, koniec. Teraz akcja książki przenosi się dwadzieścia (tak mi się zdaje), lat w przyszłość. Reszty zdradzać Wam nie będę. Autor ma specyficzny sposób pisania. Przez 90% książki tak naprawdę jest tylko i wyłącznie budowane napięcie. Pewnie w innych książkach bym na coś takiego narzekał, ale w tej jest to tak naturalnie i na miejscu ułożone, że aż nie chce się dochodić do kulminacyjnego momentu. A jeśli chodzi o moment końcowy książki. Niestety muszę tutaj troszeczkę ponarzekać. Jest tam zbyt wiele i zbyt szybko pokazanych zamknięć wątków. Rozumiecie, najpierw przez długi czas jesteśmy poddawaniu, że się tak wyrażę "powolnemu dążeniu do rozwiązania", a następnie wsystko się kończy zupełnie jakby wydawnictwo powiedziało autorowi coś w stylu "dobra, kończ to. Zbliżasz się do limitu stron", cy coś podobnego. Wydaje mi się, że książka zyskałaby wiele gdyby pozwolić autorowi na jeszcze dodatkowe sto czy dwieście stron.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Dodatkowo opinia w wersji audio:
Dostępna po godzinie 20.00


Komentarze