Legendarny kwiecień - wyzwanie grupowe

Mam dla Was bardzo krótki tekst, który będzie trudnym sprawdzianem dla Was by nie pogubić się w chronologii tam zawartej. Z początku chciałem napisać dla Was opowiadanie jakich wiele gdzie bohater [bądź bohaterka], spotyka w lesie ślad po ognisku i z racji ogromnego zmęczenie postanawia tam odpocząć. Po zachodzie słońca w miejscu przebywania postaci unosi się mgła z której wychodzą cztery postacie siadają w okół ogniska które samo się rozpala po czym jedna z postaci zwraca uwagę na przybysza. Każdego dnia inna postać się odzywa a pozostałe zachowują się jak kukły. Każda z postaci codziennie siada w tym samym miejscu. Przynajmniej do momentu w którym nie interweniuje bohater[ka], przez co po zmianie miejsc zmienia się cały świat.
Jednak zamiast tego wyszło coś innego. Coś gdzie nawet brak jakiejkolwiek zasad ma swoje podstawy. Uwierzcie mi, że zrozumiem gdy nie dacie rady przeczytać tego "potworka" do końca.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Historia o wyobraźni

W obozowisku leśnym siedziały w okół ogniska cztery postacie. Skulone patrzyły na siebie spode łba w milczeniu. Kim byli? Skąd przybyli? Jak na siebie trafili? Te pytania pozostaną bez odpowiedzi ponieważ wraz z nadejściem świtu w miejscu obozu zostaje tylko ślad po bardzo dawnym ognisku. Ale nie szukajcie już tego miejsca. Ani ono, ani nawet ten las już nie istnieje. W tamtym miejscu została wybudowana osada. Ta zamieniła się w gród który z kolei przeistoczył się w miasto. W najstarszej części tego miasta jest budynek który od dawna stoi pusty. Na początku do budynku wkradały się nastolatki aby pokazać swą odwagę i spędzić w nim całą noc gdyż w jego ścianach każdego roku znikają cztery osoby. Niestety nikt o tym nie pamięta gdyż wszyscy zaginięci zostają wymazani z życia, zupełnie jakby nigdy nie istnieli. Mógłbym przywołać kilkadziesiąt imion i nazwisk zaginionych, chociaż lepiej nazywać ich wymazanymi. Jednak nic by to nie dało Budynek jest źródłem tak potężnej magii, że nawet nie będziecie w stanie usłyszeć ich nie mówiąc już o wysłuchaniu, powtórzeniu czy przeczytaniu. Skąd w takim razie ja to wiem? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta, a takie zwykle przychodzą ostatnie. Jestem znikąd. Nie należę do waszego świata. Tak naprawdę to nie należę do żadnego. Wasze czary, czas, ograniczenia tak zwanych praw fizyki nie dotyczą mnie. Jestem zawsze i nigdzie. Chcecie dowodów? W porządku, waszym dowodem jest zadanie opisania mnie. Niby proste prawda. Niekoniecznie, to co widzicie jest obrazem tylko dla was i każdy widzi mnie inaczej. U każdego budzę się i zasypiam w innym czasie. Niektórzy mnie kochają inni nienawidzą, czasem jednocześnie. Kim jestem? odzwierciedleniem waszych pragnień. Podświadomym dążeniem do nazywania nieznanego. Kiedyś byłem światem pełnym bogów niczym Świętowit, Zeus czy Odyn. Obecnie jestem bliżej nieopisanym Bogiem, Allachem, Jehowym. Nie jestem bogiem, te nazwy to tylko sposób na nazwanie niewiadomych. Kiedyś znów się zmienie, bo po prawdzie część Was, jeśli wystarczająco mocno się skupi wpłynie na mnie w sposób bardziej trwały niż większość.

Komentarze