Powrót - FRAGMENTY

Cześć, dawno mnie nie było co? Chciałbym Wam powiedzieć, że to przez małą ilość czasu ale tak naprawdę to wszystko rozbija się o temperaturę. Po prostu nic mi się nie chcę. Tak, wiem że powinienem dla Was napisać tekst o czytniku który dostałem w maju, i zrobię to. Tak samo jak pisać o książkach, ale przez to że mi się nic nie chce to nawet czytanie idzie mi wolno, i to nawet nie dlatego, że trafiłem akurat na książkę delikatnie mówiąc średnią. Dalej mam nadzieję, iż w tej części której jeszcze nie przeczytałem będzie coś ciekawego ale na razie nie jest zbyt powalająca. Jednak ja nie o tym. Poniżej macie prolog opowiadania które napisałem tak na szybko bez żadnego wcześniejszego myślenia czy przeygotowywania się. Ot po prostu odpalam edytor tekstu i zaczynam stukać w klawisze. Używam darmowego LibreOffice ale kto wie, może wraz ze zmianą komputera kupię któryś z pakietów biurowych Microsoftu.
Ok, zapraszam was do tego sci-fi i mam nadzieję, że będzie tam coś co was zainteresuje ;)


--------------------


Nareszcie, zbliża się koniec naszej misji. Może nie zakończyła się do końca tak jak tego oczekiwaliśmy ale nie uznałbym jej za klęskę. Oczywiście, jako najwyższy stopniem członek załogi biorę za to wszystko odpowiedzialność a to co spotkało nas gdy zakładaliśmy kolonię zostaną ocenione nie przeze mnie tylko osoby czytające raport oraz poddające mnie i innych załogantów przesłuchaniu. Od kiedy wlecieliśmy w zasięg Ziemi siedzę nad raportem. Jest to jeden z najtrudniejszych momentów w moim życiu. Wiem, że powinienem pisać wszystko bez żadnych uatrakcyjnień czy oceniania lecz jako świadek tych zdarzeń jest trudno. Pozwólcie zatem, iż na początku napiszę o naszym okręcie. ORP Kos, jest jednym z większych i nowocześniejszych statków kosmicznych w znanym uniwersum. Porównując z jednostkami morskimi jego wielkość w porównaniu z innymi dużymi okrętami jest niczym niszczyciel do kutra rybackiego. Mnóstwo poziomów, eksperymentalny silnik dzięki któremu ten kolos jest w ogóle w stanie ruszyć i manewrować. System tworzenia powietrza dzięki stworzeniu zielonej sfery, załoga mówi na to „zielony pokład”, ja „arboretum”, lub „park”, mamy tam drzewa, rośliny, trawę, nawet rzeczkę i jezioro. Oczywiście wszystko w cyklu zamkniętym lecz otwarte dla załogi i pozwalające im choć na chwilę odprężyć się na, z braku lepszych określeń „łonie natury”. Skoro już wspomniałem o załodze. Liczy ona ponad dwieście tysięcy jednostek podzielonych na różne sekcje...
- Komandorze, mamy problem – odzywa się pokładowa SI
- O co chodzi Ci? - pytam
- O Ziemię, komandorze. Nie odpowiada na nasze komunikaty.
- Może mają przerwę. Sprawdź automatyczne sygnały. - odpowiadam nie odrywając się od raportu.
- Już to zrobiłam, ale Ziemia pozostaje cicha.
- Kto z obecnej zmiany odpowiada za komunikacje?
- porucznik Min komandorze.
- Czy jest na mostku?
- Tak.
- Powiadom ją o wszystkim i powiedz, że już tam idę.
- Pani porucznik już o wszystkim wie. To jej pomysł aby pana zawiadomić.
- Dobrze. - odpowiadam po czym wstaję od zaczętego raportu „No cóż, będzie trzeba napisać go później”, co tam się może dziać? Nie twórzmy czarnych scenariuszy, pewnie jakiś drobiazg. Ktoś miał urodziny, była imprezka i zapomnieli nasłuchiwać. Przecież nasza misja tylko dla nas miała trwać pięć lat a na Ziemi minęły ich trochę więcej. Jakieś dwieście, plus, minus dziesięć. Mam nadzieję, że nie zmieniły się procedury ani nie trafiliśmy na strefę wojny. Chociaż nie, Ziemia od kiedy pamiętam była strefą neutralną a wszelkie konflikty były rozwiązywane rozmowami. Czasami burzliwymi i długimi ale broni nie używano. Idąc na mostek wpadłem na pomysł.
- Ci, powiedz pani porucznik aby wysłała prośbę kontaktu do wszystkich koloni oraz stacji kosmicznych w pobliżu. Zobaczymy czy ktoś odpowie oraz czy będzie w stanie odpowiedzieć na kilka pytań. Aha, jeszcze jedno, tan na wszelki wypadek. Przeprowadź diagnostykę osłon i włącz je na pełną moc.
- Oczywiście komandorze, czy włączyć tryb bojowy?
- Nie trzeba, na razie wystarczą same osłony.

Komentarze