John Gwynne - Cień Bogów

No dobra i udało się przeczytać kolejną powieść. W olbrzymim skrócie jest bardzo dobra, może nie do końca to co lubię ale nie można tej książce odmówić pewnego surowego i mrocznego uroku. Na pewno jest to powieść godna polecenia.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okładka:

Seria: Krwiozaprzysiężeni
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Premiera: 11 września 2024


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opis wydawcy:

Życie w cieniu martwych bogów nie jest łatwe. W świecie zniszczonym przez boski gniew i zazdrość, musisz mieć wiele, aby przetrwać. A żeby się rozwijać? Cóż, potrzebujesz znacznie więcej. Woli zwycięstwa. Umiejętności zabijania i unikania śmierci. A także oddziału niebezpiecznych i lojalnych przyjaciół, abyś nigdy nie musiał mierzyć się z krwawym chaosem życia sam. Urodziłam się dla zgiełku bitwy i muru tarcz. Zbuduję własną reputację, kocham to, nie oddam się niczemu innemu. Elvara Mężczyźni umierają, kobiety umierają, wszystkie istoty z krwi i kości umierają, ale sława bitewna przetrwa. Tego chcę, tego chcemy wszyscy. Varg Mój synu, jeśli tu jesteś, znajdę cię. A każdy, kto stanie mi na drodze, będzie żałował, że to zrobił. Orka Bardziej epickiej historii raczej nie przeczytacie!


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:


W Cieniu Bogów przenosimy się do olbrzymiego świata cesarstw, księstw, wiosek będących miastami-państwami ale to tylko w tle, głównym daniem jest towarzyszenie załodze drakkara i poznanie ich życia od walki do walki. Poznanie ich wartości, więzi silniejszych niż rodowe i tym podobne. Ale to też nie jest główny wątek. O tym nie będę wam tutaj pisać. Tak naprawdę to o zawartości książki nie będę już pisał. 
Uniwersum Krwiozaprzysiężonych jest czymś co nazwałbym post-apokalipsą oraz tego jak ludzie radzą sobie po wojnie tych potężniejszych. Jest brutalnie, mrocznie i, że tak to nazwę "mięsiście". I mimo, że nie jest to typ powieści który jakoś mega by mnie zachwycił a narracyjnie jest wolna (co widać szczególnie gdy wcześniej czytałem mega szybką akcję w Mykole), to jednak dałem się porwać temu światowi i te prawie sześćset stron (w gwoli ścisłości 570), poszczególne setki czyta się szybko. 
Książka jest bardzo dobra i bardzo dziękuję za słowniczek na końcu powieści bo niektóre ze słów to niezłe łamańce językowe, chociaż pewnie jakbym znał ten alfabet te słówka byłyby dla mnie dużo łatwiejsze. 
Czy polecam tę powieść? Jeśli lubicie krwawe, mroczne, bardzo bogate światy, mitologię nordycką oraz postacie które trudno zaszufladkować to jak najbardziej tak. To będzie seria dla Was. Wszyscy inni, możecie spróbować aby wziąć coś nowego ale z zastrzeżeniem iż nie jest to łatwa powieść. 
Czy ja sam przeczytam kolejne tomy? To trudne pytanie, zależy czy ukaże się w czasie jak będę miał inne powieści na celowniku czy może będę na coś czekał. Ale najpewniej wrzucę kolejne tomy na czytnik.
Profil książki w serwisie Lubimy Czytać:



Za egzemplarz powieści dziękuję wydawnictwu


Komentarze