Paweł Fleszar - Powódź

Wiecie raz na jakiś czas człowiek musi odpocząć od fantastyki. Uwielbiam ten gatunek ale przecież nie można cały czas siedzieć tylko w tej jednej dziedzinie. Nawet tak wielkiej jak ta. Książka którą przeczytałem jest powiedzmy, że sensacyjna.

--------------------------------------------------------------------------------------
Okładka:

Wydawnictwo: Księży Młyn Dom Wydawniczy
Premiera: 24 październik 2019

-----------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:

Pewnej nocy czterdziestoletni Jakub wyskakuje z dziewiątego piętra wieżowca w Krakowie. Zostawia list pożegnalny ze zdjęciem pięknej dziewczyny. Być może jest to Zuza, o której Kuba napisał: „Zły człowiek zabrał Zuzę i odtąd moje życie straciło sens”.
Co tak naprawdę skłoniło mężczyznę do samobójstwa? Kim jest Zuza i co się z nią stało? Jaki związek z tym wszystkim mają budzące grozę filmy znalezione w smartfonie Jakuba? Odpowiedzi na te pytania próbuje znaleźć Kris, przyjaciel Kuby z dzieciństwa. Kris jest zawodowym żołnierzem, ale daleko mu do typowego bohatera, który samotnie stawia czoło złemu światu – kiepsko strzela, ma nadciśnienie i początki nadwagi. Tymczasem prywatne śledztwo, w którym pomaga mu dwójka nastolatków, prowadzi go do zaskakujących odkryć…
W tym obfitującym w humor kryminale autor podrzuca czytelnikowi różne tropy, sprowadzając go często na manowce. Tytułowa powódź nieubłaganie zbliża się do miasta…

------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:

Książka ma miejsce w Krakowie który broni się przed tytułową powodzią. Ale on jest tylko tłem akcji której siłą napędową jest to iż naszemu głównemu bohaterowi coś nie pasuje w samobójstwie jego kolegi z dzieciństwa. Kris, da się lubić chociaż jest jedna rzecz gdzie miałem "ej, koleś co ty wyprawiasz". Trochę żałuje, że książka jest tak krótka. Te lekko ponad dwieście stron napisane jest lekkim i poprawnym. Jednak przydałoby się aby autor rozwinął trochę opisy ponieważ jak na gatunek powieści są one zbyt mało rozbudowane. Nie twierdzę, że mają być jak w Nad Niemnem [notabene tamtejsze opisy zawierają bardzo dużo powtórzeń słów za które poloniści obniżają stopnie w wypracowaniach], lecz czegoś w nich brakuje. Nie są złe ale zbyt niewielkie. Wróćmy do bohaterów. Mamy tutaj Krisa na pierwszym planie wraz z jego śledztwem, drugi plan jest pusty i dopiero na trzecim pojawiają się postacie dwójki nastolatków pomagających mu. W sumie to jak nawiązali współpracę samo w sobie jest ciekawe więc pozwólcie iż nie zdradzę tego. Wszystkie inne postacie to role epizodyczne. Sama akcja wydaje się zbyt łatwo iść do celu, przydałoby się kilka ślepych uliczek czy momentów w których któraś z postaci mówi coś w stylu "to wszystko nie ma sensu, odpuszczam", gdzie po dogłębnej analizie poszczególnych elementów znajdują coś co im umykało. Dlatego to prywatne śledztwo Krisa mające na celu znalezienie odpowiedzi na jego pytania bardziej niż kryminału pasuje do akcji lub sensacji. Jednakże te dwa dni które spędziłem z książką są przyjemne 
Podsumowując, książka jest solidna choć przydałoby się by autor rozwinął kilka elementów.

Profil książki w serwisie lubimy czytać:

Komentarze