Janet Farell - Nawiedzony Dom Maga

I jestem po kolejnej części przygód naszej drogiej dziennikarki. Czy dziewiąty tom sprawił iż dostaliśmy coś nowego czy może jednak będziecie odczuwać zmęczenie materiału lub inaczej nazywając "przejedzenie". Mam nadzieję iż dowiecie się tego z poniższej opinii.

--------------------------------------------------------------------------------
Okładka:

Wydawnictwo: Edipresse
Seria: Przygody Jessiki Bannister. Historia z dreszczykiem
Premiera: 13 czerwiec 2019

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:

W mieście Small Junction w Nowym Meksyku znajduje się siedziba sekty złowrogiego Jamesa Craiga. Ale Craig zniknął - miejscowi twierdzą, że przeszedł do innego wymiaru. To nie mogło umknąć uwadze Jessiki Bannister! Dziennikarka odwiedza opuszczone centrum sekty, nazywane przez okolicznych mieszkańców "nawiedzonym domem maga". Jessika nie tylko odkrywa makabryczny sekret Craiga, ale także spotyka mężczyznę, którego śmierć widzi w swojej wizji!

źródło opisu: okładka

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:

 Wiecie z czym kojarzą mi się przygody Jessiki? Ze odcinkami bajki Scooby-doo. Wiem, jest to troszkę luźne skojarzenie ale chodzi raczej o to, że tam też początki były paranormalne czy parapsychiczne i krok po kroku wszystko się odkrywało. W tej części mamy co zastanawiające kilka nowych elementów. Jak na przykład w ostatnim akapicie wspomniane coś co ma nam zaostrzyć apetyt na część dziesiątą. Mamy również powrót jednej z postaci pobocznej z wcześniejszego tomu. Ale wracając do samej zagadki. Tajemniczy dom gdzie podobno szef sekty [czy jak sami siebie nazywają Kościoła], przeszedł do innego wymiaru. I mało brakowało a ta sprawa w ogóle by nie zaintersowała redakcji gazety gdyby nie inne wydarzenie. Jednak nie będę o tym pisać. Samo opowiadanie jest pisane tak samo jak poprzednie tomy i ma takie same zalety jak i wady. Część wad wynika z objętości książeczki, w sumie to większość z nich. Jednak nadal jest to dobra pozycja do poznania przed snem i fanom lekkich książeczek mógłbym ją spokojnie polecić.

 Jak zawsze zapraszam do sekcji komentarzy.


Profil książki w serwisie lubimy czytać:

Komentarze

  1. No, historie z dreszczykiem, to zdecydowanie nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czułem żadnego dreszczyku. Książeczka jest przyjemnym relakstorem i nic ponadto ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Ta sekcja należy do Was. Zostawcie ślad po sobie ;)