A gospodarz tej komnaty. Przechadza się wzdłuż ściany, wyraźnie zamyślony. Ma na imię Śmierć.
Ale nie jakiś tam Śmierć. To Śmierć, którego sfera działania jest... a właściwie wcale nie jest sferą, ale światem Dysku - płaskim, spoczywającym na grzbietach czterech gigantycznych słoni, które stoją na skorupie ogromnego gwiezdnego żółwia, Wielkiego A'Tuina.
II.
Mort zaineresował się kamieniem. Dostrzegł w nim skręcone muszle, relikty pierwszych dni świata, kiedy Stwórca - z nikomu nieznanych powodów - tworzył istoty ze skał.
III.
To znany fakt, że chociaż Śmierć Świata Dysku jest, według włłasnych słów, ANTROPOMORFICZNĄ PERSONIFIKACJĄ, już dawno zrezygnował z używania tradycyjnych, szkieletowych wierzchowców. Zbyt często musiał się zatrzymywać i mocować drutem różne elementy. Teraz jego konie to rumaki z krwi i kości, najczystszej krwi.
Komentarze
Prześlij komentarz
Ta sekcja należy do Was. Zostawcie ślad po sobie ;)