Jarosław Grzędowicz- Pan Lodowego Ogrodu tom 3

Cześć, dziś wracam do Was z kolejną częścią serii. Szczerze mówiąc to wraz z kolejną częścią coraz trudniej mówić o książce bez żadnych spoilerów, ale spróbujmy.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Okładka:

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Seria: Pan Lodowego Ogrodu
Premiera: 11 maj 2012

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opis marketingowy:

Pan z Wami! Jako i ogród jego! Wstąpiwszy, porzućcie nadzieję. Oślepną monitory, ogłuchną komunikatory, zamilknie broń. Tu włada magia.

Wystarczyło ledwie czworo Ziemian, by z planety Midgaard uczynić prawdziwe piekło. Ich tropem, znaczonym niewyobrażalnymi okrucieństwami podąża Vuko Drakkainen. Kierowany nieujarzmioną determinacją, krok za krokiem przedziera się przez koszmar niczym z chorej wyobraźni Hieronima Boscha. To jeszcze misja czy już przeznaczenie? Lecz, czy zdoła powstrzymać tych, których moc uczyniła równych Bogom? Czy zdoła ich zabić?

"To irytujące, kiedy coś odrywa Cię od lektury dobrej książki, prawda? Zawsze, kiedy musiałem przerywać lekturę PLO, byłem wściekły. To świetna powieść."

Tomasz Kołodziejczak, autor Dominium Solarnego

Ilustracje: Dominik Broniek.

źródło opisu: Wydawnictwo Fabryka Słów, 2012

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Opinia:

W tej części wreszcie odwiedzamy tytułowy lodowy ogród oraz pewną tajemniczą krainę Ludzi-niedźwiedzi. Książka jest na podobnym poziomie co poprzednie części i nawet w pewnym momencie oba wątki łączą się. Tak szczerze to już od pierwszego tomu podejrzewałem, że autor jakoś połączy oba ale spodziewałem się raczej czegoś innego. Typu na przykład, że jeden z wątków miał miejsce w innym czasie niż drugi. 
Wybaczcie, że tak niewiele ale moja opinia jest taka jak przy poprzednich częściach a niechciałbym się powtarzać.

Profil książki w serwisie lubimy czytać:

Komentarze