Legenda o Czarcim Bagnie - gra w ciemno

Słyszeliście o demonach? A może znacie diabły? Czarty? Nieważne jak je nazywacie, wszystkie te nazwy oznaczają to samo. Istoty te są niezmiernie tajemnicze i mało kto wie jak wyglądają. Dlatego kiedy usłyszałem o miejscu zwanym Czarcie Bagno, gdzie można je spotkać od razu zacząłem uważnie wysłuchiwać wszelkich informacji o położeniu tego miejsca. Jakieś dwie godziny później gdy rozmówcy zaczęli rozmowy na inny temat uśmiechnięty zapłaciłem za swój napitek, jakoś nie miałem ochoty oberwać kolejny raz z swoją niepamięć, i wyszedłem na zewnątrz. Wciągnąłem głęboko powietrze w którym już można było wyczuć zbliżającą się noc. Następnie udałem się w kierunku bagien, niektórzy mówili na nie Skręćkarcze Bagna, prawdopodobnie przez słabo widoczne korzenie które wiją się niczym węże. Wielu ludzi boi się bagien, szczególnie w nocy. Ale niepotrzebnie, zdradzę wam sekret. Jeśli chcecie być na bagnach bezpieczni stawiajcie stopy na trawie. Dzięki temu nic wam się nie stanie. W pewnym momencie gdzieś w oddali rozbłysły światełka, kucnąłem i zacząłem wpatrywać się w ich sposób poruszania, przypominał trochę podniebny taniec. Uśmiechnąłem się pod nosem i odbiłem lekko w prawo, zbliżałem się do celu podróży. W tym momencie zdarzyło się kilka rzeczy jednocześnie, usłyszałem trzask gałązki, odwróciłem się, zobaczyłem jakiś ciemny kształt i straciłem przytomność.
Gdy świadomość wróciła do mnie to pierwszym uczuciem był ból głowy, ale nie taki jak od uderzenia, raczej coś w stylu stu młotów które uderzają mnie od środka próbując się wydostać. Kolejnym odczuciem były ręce skrępowane za moimi plecami i coś drewnianego między nimi . Podniosłem głowę ponieważ do moich uszu dobiegł jakiś dźwięk. Przed oczami widziałem ciemne postacie, nazwałem je cieniami ponieważ postacie jakby emanowały ciemnością i nawet duże ognisko które jasno płonęło nie dało rady jej rozproszyć. Jeden z cieni podszedł do mnie i zbliżył swą twarz, chyba, do mojej. Od nieprzeniknionej ciemności bił chłód, cień przemówił a może tylko mi się zdawało. To brzmiało mniej więcej tak „pra sol para bam. Kara niol pra nas”, głos był cichy, mocny, wręcz potężny i miał w sobie coś mrocznego. Następnie odszedł i wtedy zauważyłem, że inne cienie coś rysują. To chyba jakieś runy ponieważ za każda z nich gdy została ukończona delikatnie świeciła. Nie wiedziałem co oznaczają ale nie podobały mi się, próbowałem się uwolnić ale lina którą byłem skrępowany była jakaś dziwna. Nagle usłyszałem tekst „pomogę ci się stąd wydostać. Jeśli nie chcesz być taki jak oni ja teraz rozwiążę cię a kiedy odwrócę ich uwagę uciekaj do wioski i nie odwracaj się”. Chciałem kątem oka zobaczyć kto to mówi i w momencie w którym kątem oka zobaczyłem małą świetlną postać moje ręce zostały uwolnione a młoty w głowie umilkły. Czym prędzej rzuciłem się biegiem w stronę wioski. Kiedy za moimi plecami rozległy się gniewne pomruki a następnie mocne, jasne, wręcz oślepiające światło chciałem się odwrócić ale bałem się, że zostanę złapany. Nie zatrzymywałem się dopóki nie przekroczyłem granicy wioski. Wpadłem do pierwszej szopy z brzegu i upadłem na świeże siano. Nie miałem siły zastanawiać się nad tym czyja jest ani co sobie pomyśli gdy mnie zobaczy. Gdy się przebudziłem, na początku zdziwiła mnie cisza. Wyszedłem na zewnątrz i aż krzyknąłem z bólu oraz odruchowo cofnąłem się w głąb szopy. Spojrzałem na swoje dłonie które otaczał dym, i to nie tylko ręce ale i całe ciało. Zamrugałem szybko i dym wtedy zniknął, powoli i ostrożnie zbliżyłem się do wyjścia ostrożnie badając światło słoneczne. Z duszą na ramieniu wszedłem w słońce ale na szczęście nic się nie stało. Zrobiłem trzy kroki w pełnym słońcu kiedy poczułem ból taki, że nogi ugięły się pode mną i upadłem na kolana a następnie na czworaka. Na szczęście chmury zakryły słońce i ból zelżał a ja gdy odzyskałem zmysły usłyszałem głos „zostałeś naznaczony przez Czarcie Bagno, teraz już nigdy nie wyjdziesz na bezpośrednie słońce. Tamten dom jest otwarty i opuszczony, zajmij go”.

Od tego czasu minęło już dwadzieścia lat, przyzwyczaiłem się do załatwiania wszystkiego w nocy. Nawet poznałem kilka osób które są podobne do mnie. Jednak nadal zastanawia mnie kim była ta tajemnicza istota o delikatnym i słodkim głosie która mnie uwolniła i czy gdyby zrobiła to wcześniej to mógłbym się opalać.

Komentarze