Cześć ekipa, tym razem chciałbym Wam przybliżyć trochę twórzość Neila Gaimana. Autora książek z gatunku fantastyki który w każdej swojej książce przenosi nas we wspaniały świat który oprócz swojej oryginalności i złożoności jest pełen szarości. Nie macie tu typowego odpowiednika dobro-zło, a nawet jeśli twórca w którymś dziele zbliży się do takiego motywu to czyni taką osobę wręcz łatwowierną i skłonną do robienia wszystkiego w imię idei. Ja osobiście swoją przygodę z autorem miałem całkiem niedawno. Było to przy okazji premiery tej odnowionej wersji "Nigdziebądź", ale spokojnie ten post jest o autorze i nie będę tu wdawał się w szczegóły jego książek. Wiecie nie do końca pamiętam którą z książek czytałem następną ale po "Nigdziebądź" w mojej pamięci pozostał "Gwiezdny Pył", który gdyby nie pewne elementy można by uznać za typową bajkę. Pamiętam również swoje zdziwienie gdy dostałem "Koralinę", otóż na początku sądziłem, że jest to jakaś skrócona wersja ponieważ jest taka mała, zresztą spójrzcie na zdjęcia. Jeśli chodzi o "Amerykańskich Bogów", to musiałem przyzwyczaić się trochę do wizji autora, na szczęście poszło szybko [chociaż nie tak jak w przypadku "Nigdziebądź ". które wręcz mnie wessało], abym poczuł przyjemność obcowania z produktem. Jest jeszcze "Księga Cmentarna", książka na którą czekałem i którą przeczytałem jednym tchem. Książka w której żywy chłopczyk został porzucony na cmentarzu i wychowany przez duchy [i nie tylko], i nie jest to wbrew pozorom horror. "Chłopaki Anansiego", Książka którą przeczytałem w starej wersji na czytniku i która mnie osobiście bardzo skojarzyła się ze światem wykreowanym w "Amerykańskich Bogach". Moje skojarzenia mogą być błędne i nie bierzcie ich zbyt poważnie. I na koniec zostawiłem sobie "Mitologię Nordycką", zapewne zapytacie czemu na koniec. Odpowiedź jest prosta. W tym produkcie jest mało stylu pisarza, nie znam za bardzo tej mitolgii ale wygląda to tak jakby wziął najbardziej znane legendy nordyckie i wpisał je w swoją książkę. Spodziewałem się bardziej czegoś w stylu "Amerykańskich Bogów", tylko z dużo większym naciskiem na umiejscowienie.
To by było na tyle jeśli chodzi o autora który wbił się w kanon twórców których darzę szacunkiem jedną książką i trzyma się twardo swojej pozycji mimo czasowego wahania. Jestem skłonny polecić każdemu jego twórczość. Jeśli tylko lubi on fantastykę.
Komentarze
Prześlij komentarz
Ta sekcja należy do Was. Zostawcie ślad po sobie ;)