Walter Tevis - Przedrzeźniacz

I kolejna książeczka przeczytana. Tym razem jest to pozycja z cyklu Artefakty która jest sama w sobie pewnym wyznacznikiem jakości i dodawanie nowych pozycji jest zależne od wielu punktów. Ale przejdźmy do opinii samej książki.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okładka:

Wydawnictwo: Mag
Seria: Artefakty
Premiera: 15 lipiec 2015

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opis marketingowy:

Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Sci-fi.
W umierającym świecie, w którym ludzie są odurzeni narkotykami i pogrążeni w elektronicznej błogości, gdzie nie ma sztuki, literatury i nie rodzą się dzieci, gdzie niektórzy wolą dokonać samospalenia niż dalej żyć, Spofforth jest najdoskonalszą maszyną, jaką kiedykolwiek stworzono. Mimo tego ma tylko jedno, niemożliwe do spełnienia pragnienie – chce przestać istnieć. Jednak nawet w tych ponurych i przygnębiających czasach pojawia się iskierka nadziei, którą stanowią namiętność i radość, jakie pewien mężczyzna i pewna kobieta odkrywają w miłości i książkach. To nadzieja na lepszą przyszłość, a może nawet nadzieja dla Spoffortha.

źródło opisu: mag.com.pl

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Opinia:

Niewielka książeczka na jeden wieczór której akcja toczy się w przyszłości. Takiej w której ludzie przestali liczyć a czas mierzą jedynie kolorami [żółcie, czerwienie i błękity]. Mało tego ludzie są pozbawieni umiejętności czytania a swobodny dostęp do narkotyków sprawia iż niczym się nie przejmują. Przynajmniej takie jest początkowe wrażenie. Mimo niewielkich rozmiarów, dość dobrze poznajemy trójkę bohaterów. Spofforth'a, robota który został stworzony jako jeden z ostatnich oraz dwoje bohaterów z ostatniego pokolenia gdyż od pewnego czasu w ogóle nie rodzą się dzieci. Świat przypomina trochę w ogólnych założeniach to co przedstwiono w filmie "Ludzkie Dzieci" [https://www.filmweb.pl/Ludzkie.Dzieci/descs], z tym że w tamtej produkcji czasy są mniej odległe i nie ma robotów usługującym ludziom. Główny bohater książki w pewnym samodzielnie nauczył się czytać. Możemy na katach powieści śledzić jego zmianę w postrzeganiu otaczającego go świata. Troszkę żałuję [ale tylko niewiele], iż książka kończy się aż tak dużym happy endem. Wolałbym aby była tam jakaś mała kropla goryczy. 
Podsumowując. Książka jest świetnym przykładem na to iż w pełni zasługuje na miejsce w serii Artefakty jednocześnie podnosząc poprzeczkę pretendentom do dołączenia.

Profil książki w serwisie lubimy czytać:

Komentarze