Wywiad - Milena Wójtowicz

Hej, po długiej przerwie wracam do was z nowym wywiadem. Tym razem jest to autorka która stworzyła jedną z moich ulubionych postaci. Zanim jednak przejdę do wywiadu to uprzedzę was iż obrazki dołączone do tego posta mają swe źródło w serwisie lubimy czytać, więc wybaczcie iż są to same okładki bez żadnego dodatku.

 1. Napisz coś o sobie?

Najbardziej masakryczne pytanie świata...
Ale okej - jestem kobietą, człowiekiem, bywam kadrową, bywam behapówką, bywam pisarką. Lubię psy i herbatę.


2. Widać iż inspirujesz się mitologią słowiańską, jednak jej ukazanie w twojej serii jest dość oryginalne. Skąd pomysł na takie jej ukazanie?
Nie wychodzę od strony mitologii słowiańskiej, bardziej od urban fantasy - wymyśliłam sobie świat w którym potwory z legend koegzystują z ludźmi od lat. A że akurat mieszkam w Polsce, piszę po polsku i akcja dzieje się tutaj, to pierwsze skrzypce grają "lokalsi". Chociaż wierzę w nienormatywne wędrówki ludów i stąd np. czupakabra. Skoro ludzie migrują, to potwory też.

 3. Kiedy narodził się pomysł by pisać?
Nie wiem kiedy, bo od zawsze miałam tak, że chciałam opowiadać historie. Plotłam babci jakieś bajki, próbowałam rysować komiksy, pisać fanfiki (tyle że wtedy nie wiedziałam w ogóle co to fanfik), no i oczywiście napisać Wielkie i Wspaniałe  Dzieło.

4. Co podczas pisania jest dla ciebie najtrudniejsze? Opisy lokacji, postacie, fabuła, a może coś jeszcze innego?
Opisy. Mam wszystko w głowie i czasem zapominam, że czytelnik nie wie tego co ja i muszę z głowy wypuścić tyle szczegółów, żeby było wiadomo co, gdzie i jak wygląda, ale żeby nie przegadać. Z tym ostatnim mam problem, lubię dygresje.


5. Jakieś rady dla osób na początku drogi pisarskiej?
Warto dużo czytać. Pamiętać o podstawowych zasadach logiki. Nie nastawiać się na tworzenie Dzieła przez duże D i pamiętać, że muza jest kapryśna i lepiej ćwiczyć rzemiosło, niż czekać na przypływ artyzmu. I warto jeszcze być otwartym na krytykę, ale do samej krytyki też podchodzić z dystansem. To że komuś się twoja książka nie podoba, to nie koniec świata. Jeśli za "nie podobało mi sięc idą jakieś rzeczowe argumenty, to warto je uczciwie rozważyć i ewentualnie wyciągnąć wnioski.


6. To pytanie będzie trudne zważywszy na to iż od dość wczesnego dzieciństwa jesteś związana z pisaniem. Porównajmy ciebie sprzed epoki pisania oraz obecnie. Jaką największą różnicę dostrzegasz?
Może inaczej - porównajmy mnie piszącą regularnie i niepiszącą, bo taki epizod miałam.

Różnica jest taka, że wymyślane historie pozostawały mi w głowie, często na zasadzie zalążka pomysłu. Kiedy piszę, to je z głowy wypuszczam i rozwijam i mam z tego satysfakcję.

7. Zdradziłaś iż planujesz część trzecią. A masz jakieś dalsze plany? Jakaś nowa seria?
Mam parę pomysłów i w tej chwili dwie aktywne serie do dokończenia, plus plany związane z Hardą Hordą. Ale to, za co zabiorę się najpierw zależy bardzo prozaicznie od ustaleń z wydawcą.

8. Wiem, że twój harmonogram jest wypchany do granic możliwości ale czy znajdujesz czas na czytanie? Jeśli tak to może podzieliłabyś się swoim ulubionym twórcą i powiedziała coś o nim?
Na topie są u mnie nieustająco Chmielewska i Pratchett. Chyba o nich nie muszę nic opowiadać, poza tym, że WARTO. Bardzo lubię kryminały, urban fantasy i paranormal romance. Teraz przy okazji urlopu odświeżyłam sobie książki Ilony Andrews i Patricii Briggs, plus pochłonęłam nowość - kryminał "Pokuta" Anny Kańtoch. W kolejce czeka Iva Prochazkova i czeski kryminał "Roznegliżowanie".  Plus oczywiście premiery moich sióstr hordowych m. In. - kolejny tom "Teatru Węży" od Agnieszki Hałas.

9. Skąd pomysł na lokalizację Post Scriptum? Przyznam się, że są to moje rodzinne strony i poczułem miłe zaskoczenie gdy się o niej dowiedziałem.
Jestem leniwa i wykorzystuję miejsca, w których mieszkam/bywam. Mieszkałam w Lublinie, napisałam "Podatek" , studiowałam w Exeter i napisałam "Załatwiaczkę", teraz mieszkam w Brzegu.

10. I ostanie pytanie. Czy postacie w twoich książkach są inspirowane jakimś istniejącymi? Powiedzmy, że masz znajomych których cechy wrzuciłaś do którejś z nich, czy może do każdej z postaci dałaś cząstkę siebie?
Każdy bohater musi mieć coś ze mnie, bo muszę jego/ją rozumieć. Nie ważne, czy zły, czy dobry, ma jakąś motywację, która z kolei z czegoś wynika i gwarantuje spójność postaci. Oparta na prawdziwej osobie jest Oleńka z "Podatku" i to był jedyny raz, kiedy posłuchałam prośby "opisz mnie" (to jest standardowa prośba numer jeden, zupełnie nieprzemyślana, bo ja piszę książki humorystyczne, a bądźmy szczerzy - mało kto chce się sobie przejrzeć w krzywym zwierciadle). Kilka innych postaci ma powiedzmy szkielet oparty na realnie istniejących osobach, ale ten szkielet jest odbudowany moją fantazją i wymogami fabuły.


-----------------------------------------------------------------------------

I to tyle, mam nadzieję, że znaleźliście wśród pytań takie które was zainteresowały a ja ze swojej strony dziękuję autorce za ten wywiad oraz za całą dyskusję jaka została przeprowadzona.



Komentarze