Książka otwierająca może być standardowa, dobra bądź rozczarowująca i tak zła, że odrzuca od Was samą myśl sięgnięcia po kolejne. Jak jest z tą książką, przekonacie się już niedługo. Wcześniej jednak chciałbym Was przeprosić za zmianę stylu opinii, od pewnego czasu 90% moich książek to wersje elektroniczne a co za tym idzie muszę zmienić troszeczkę to jak o nich piszę. Potraktujcie to jako eksperyment ;)
-------------------------------------------
Okładka:
--------------------------------------------------
Opis marketingowy:
Książka nagrodzona tytułem Książki Roku 2016 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura Fantastyczna.
A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
----------------------------------------------------------------
Opinia:
Może na początek powiem iż od pewnego czasu jestem wręcz zafascynowany mitologią słowiańską. I naprawdę boli mnie iż tak bogaty i różnorodny dział jest traktowany, wybaczcie za stwierdzenie po macoszemu, jednak ostatnio coś się ruszyło w tej kwestii. Powoli zaczyna się zmieniać ku mojej radości. No dobra, ale przecież miałem opowiadać o książce. Jest to pierwszy tom z serii i to widać. Nie zrozumcie mnie źle książkę czyta się świetnie i osobiście przeczytałem ją w trzy dni (no może dwa i pół), ale robi coś, czego czytelnicy nie lubią. Dostają część odpowiedzi na jedno pytanie, i to nawet nie główne czy jedno z drugiego planu tylko z tła, oraz mówi "chcesz dostać kolejne kawałki układanki? Przeczytaj kolejne części". Wiecie jakie to jest irytujące.
No nic ale przez to moje narzekanie możecie zbudować fałszywy obraz książki. To teraz to co mi się podoba, a raczej mała część plusów gdyż część z nich może zahaczać o spojlery, a tych unikam ;)
No więc zacznijmy od najłatwiejszego. Imiona. Nawet nie wiecie jak bardzo podoba mi się motyw z połączeniem imion stosowanych dawniej oraz teraz. Mały przykład, weźmy taką Gosię, główną bohaterkę książki. Gdybym zapytał Was od jakiego imienia jest to zdrobnienie to podejrzewam iż większość z Was powiedziałby "Małgorzata", co jest prawidłowe ale mógłbym polemizować. Otóż Gosia nazywa się Gosława Brzózka. Jest też kilka innych przykładów takich imion ale nie powinienem ich zdradzać ;) Następny plus to charakter Gosi, jest dość przekonująca co do swego wieku (no, może czasami zbyt emocjonalnie podchodzi), dodatkowym plusem jest narracja pierwszoosobowa i wgląd w jej myśli. O świecie przedstawionym nie wspomnę gdyż jest on jednym z powodów dla którego z pewnością sięgnę po następne części (ale nie od razu).
Książka młodzieżowa z mocnym ugruntowaniem w słowiańskiej mitologii. Sami zdecydujcie czy Wam to odpowiada.
----------------------------------------------------------------
Dodatek w wersji audio:
-------------------------------------------
Okładka:
--------------------------------------------------
Opis marketingowy:
Książka nagrodzona tytułem Książki Roku 2016 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura Fantastyczna.
A wszystko przez to, że Mieszko I zdecydował się nie przyjąć chrztu…
Gosława Brzózka, zwana Gosią, po ukończeniu medyny wybiera się do świętokrzyskiej wsi Bieliny na obowiązkową praktykę u szeptuchy, wiejskiej znachorki. Problem polega na tym, że Gosia – kobieta nowoczesna, przyzwyczajona do życia w wielkim mieście – nie cierpi wsi, przyrody i panicznie boi się kleszczy. W dodatku nie wierzy w te wszystkie słowiańskie zabobony. Bogowie nie istnieją, koniec, kropka!
Pobyt w Bielinach wywróci jednak do góry nogami jej dotychczasowe życie. Na Gosię czeka bowiem miłość. Czy jednak Mieszko, najprzystojniejszy mężczyzna, jakiego do tej pory widziała, naprawdę jest tym, za kogo go uważa? I co się stanie, gdy słowiańscy bogowie postanowią sprawić, by w nich uwierzyła?
Słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans, a przede wszystkim – solidna dawka humoru!
----------------------------------------------------------------
Opinia:
Może na początek powiem iż od pewnego czasu jestem wręcz zafascynowany mitologią słowiańską. I naprawdę boli mnie iż tak bogaty i różnorodny dział jest traktowany, wybaczcie za stwierdzenie po macoszemu, jednak ostatnio coś się ruszyło w tej kwestii. Powoli zaczyna się zmieniać ku mojej radości. No dobra, ale przecież miałem opowiadać o książce. Jest to pierwszy tom z serii i to widać. Nie zrozumcie mnie źle książkę czyta się świetnie i osobiście przeczytałem ją w trzy dni (no może dwa i pół), ale robi coś, czego czytelnicy nie lubią. Dostają część odpowiedzi na jedno pytanie, i to nawet nie główne czy jedno z drugiego planu tylko z tła, oraz mówi "chcesz dostać kolejne kawałki układanki? Przeczytaj kolejne części". Wiecie jakie to jest irytujące.
No nic ale przez to moje narzekanie możecie zbudować fałszywy obraz książki. To teraz to co mi się podoba, a raczej mała część plusów gdyż część z nich może zahaczać o spojlery, a tych unikam ;)
No więc zacznijmy od najłatwiejszego. Imiona. Nawet nie wiecie jak bardzo podoba mi się motyw z połączeniem imion stosowanych dawniej oraz teraz. Mały przykład, weźmy taką Gosię, główną bohaterkę książki. Gdybym zapytał Was od jakiego imienia jest to zdrobnienie to podejrzewam iż większość z Was powiedziałby "Małgorzata", co jest prawidłowe ale mógłbym polemizować. Otóż Gosia nazywa się Gosława Brzózka. Jest też kilka innych przykładów takich imion ale nie powinienem ich zdradzać ;) Następny plus to charakter Gosi, jest dość przekonująca co do swego wieku (no, może czasami zbyt emocjonalnie podchodzi), dodatkowym plusem jest narracja pierwszoosobowa i wgląd w jej myśli. O świecie przedstawionym nie wspomnę gdyż jest on jednym z powodów dla którego z pewnością sięgnę po następne części (ale nie od razu).
Książka młodzieżowa z mocnym ugruntowaniem w słowiańskiej mitologii. Sami zdecydujcie czy Wam to odpowiada.
----------------------------------------------------------------
Dodatek w wersji audio:
Komentarze
Prześlij komentarz
Ta sekcja należy do Was. Zostawcie ślad po sobie ;)